W zeszłym roku na przełomie maja i czerwca powstała metryczka dla małej Gabrysi. Gabrysia jest długo wyczekiwaną córcią Znajomych. Mój Grzesiek poprosił abym wyszła dla Małej Księżniczki metryczkę. Tak też się stało - jak zwykle na ostatnią chwilę. Oprawiona była odbierana bezpośrednio z domu Pana Ramiarze w drodze do Gabrysi... Zdjęcia fatalne... Zrobione w drodze... Telefonem... Innych nie mam, ponieważ po wyjściu z samochodu została już na zawsze u Gabrysi ...
Jeszcze ofoliowana ...
I na koniec małe zbliżenie na motyw metryczki.. Podpis wyszedł bardzo niewyraźny - w rzeczywistości jest widoczny.
Była to moja pierwsza metryczka - teraz już wiem, że mimo wszystko podpis musi być wyszywany ciemną nitką aby był dobrze widoczny.
Zaczynam nadrabiać zaległości w pisaniu bloga i pokazywaniu co zrobiłam... Mam nadzieję, że wystarczy mi samozaparcia i będę w miarę systematycznie pisać....
Pozdrawiam!
Jeszcze ofoliowana ...
I na koniec małe zbliżenie na motyw metryczki.. Podpis wyszedł bardzo niewyraźny - w rzeczywistości jest widoczny.
Była to moja pierwsza metryczka - teraz już wiem, że mimo wszystko podpis musi być wyszywany ciemną nitką aby był dobrze widoczny.
Zaczynam nadrabiać zaległości w pisaniu bloga i pokazywaniu co zrobiłam... Mam nadzieję, że wystarczy mi samozaparcia i będę w miarę systematycznie pisać....
Pozdrawiam!
Tez mam nadzieję....
OdpowiedzUsuńMetryczka piękna !
Gabrysia ma śliczną pamiatkę na całe życie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczna metryczka. Cieszę się ,że wracasz po długiej przerwie:)
OdpowiedzUsuńta maluśka rączka trzymająca palec mamy... albo taty... rozczulająca jest
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za przemiłe komentarze :*
OdpowiedzUsuńPrzesliczna :) Mojej Gabrysi tez by sie spodobala ;) Chyba tez musze jej cos wyszyc, chocby z takim opoznieniem ;)
OdpowiedzUsuń