W sobotę odwiedziła nas
Ela z Mężem Andrzejem :). Planowany przyjazd od dawna, jednak mój pobyt w sobotę w pracy .. nieplanowany. Oczywiście o całości sprawy Ela nie wiedziała - bo nie przyjechaliby, a tak mały podstęp i BYLI :)). Ta wizyta cieszy mnie do tej pory, Ela przywiozła ze sobą dla mnie stos książek - pokażę innym razem - piszę z pracy, nie mam zdjecia.. W sobotę Grześ z Elą wymyślili wizytę u
Sabinki :)).
Sabinka mieszka całkiem niedaleko, więc nastepnego dnia z rana telefon do Sabinki :) i słyszę:
-... no kurcze szkoda, że wczoraj nie dzwoniłyście umówiłam się..
- dobrze, no trudno..
Mija chwila.. telefon daje o sobie znać
- o! Elu Sabinka dzwoni
-tak?
-no to za ile bedziecie?
Nie do opisania jakie wielkie uśmiechy pojawiły się na buźkach naszych :)). Szybkie dokończenie kawy, spakowanie ciastka, chłopaków i jedziemy :)). Jarocin - korek, za chwile kolejny, Koźmin - KOREK, jedziemy kawałek dalej no i co?? No KOREK!! Chłopcy pełna spokojność - my już drepcimy w miejscu :). Ale po trudach udało się - dotarliśmy do celu, pełna radość :D
Po powrocie odwiedził nas mój Chrześniak Kubuś (Grześka Siostrzeniec) z Rodzicami i Babcią, a do całej naszej gromadki (Ela, Andrzej, Grzesiek, Mama, Tata, Kubuś, Mama Ela, Lidka, Bogdan) dołączyła Ciocia z wnuczkiem Karolkiem :))
Oj wesoły weekend :D. Poproszę częściej o takie :))
~~~ ~~ ~~~ ~~ ~~~ ~~ ~~~
Sabinko, Domma79, Anek73, Aniuś, Summer21, PrzyszłaPaniP, Nerula, Gocha, Anonimowy - dziękuję WAM za wszystkie słowa wsparcia, pocieszenia pod ostatnim postem. Dodały siły, otuchy, wiary w Ludzi - Dziękuję .