W niedzielę po wykładach poleciałam się zrelaksować do Coccodrillo kupić
Synkowi buciki, czapeczkę, bodziaki ... Wracam szczęśliwa i widzę ....
Wróciłam z nim do domu - na światłach patrzyli na mnie jak na wariatkę ;) a w domu śmiechu było duuuuuużo :)
Dopóki nie powiększyłam zdjęcia myślałam, że jest prawdziwy :))
OdpowiedzUsuńMoże to oznacza rodzeństwo dla smyka... ;-)
OdpowiedzUsuńDopiero jak powiększyłam zdjęcie zorientowałam się, gdzie Ty tego plemniczka zobaczyłaś :D Czyżby to jakiś znak? ;)
OdpowiedzUsuńcoś to wróży:))0 ekstra! buziaki!!!:)
OdpowiedzUsuńHi hi, niezła przygoda!
OdpowiedzUsuń